W jedną z najmroźniejszych nocy minionej zimy, po kilku nieudanych próbach, razem z koleżanką H,
odłowiłyśmy bezdomną, młodziutką, cudnej urody, czarną kotkę (
jak się później okazało ). H, mająca już w domu dwa koty i
pieska, z pełnym poświęceniem i miłością zaopiekowała się
kicią. Rozpoczęły się poszukiwania nowego, odpowiedzialnego
domku, gdy pewnego dnia H do mnie zadzwoniła i spytała "Zgadnij,
ile mam kotów?''. Dwa? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie :),
ciesząc się, że kicię ktoś pokochał i adoptował. „Mam osiem
kotów :)”. Coooo! Jak to?!
Okazało się, że kicia była w ciąży! H nie miała doświadczenia z kocimi ciążami, ale żeby lekarz się nie poznał?! Kociaki przyszły na świat w tajemnicy przed H, w szafie-garderobie :)))
Przepiękne zdjęcia z kocią duszą. Kotek na pierwszym jest urzekający!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuń